Okazuje się jednak, że osoby, które nie miały wcześniej wypracowanej umiejętności zarządzania czasem lub organizacji nauki mogły zostać przytłoczone samodzielnością i brakiem „atmosfery lekcji” samoistnie pojawiającej się w szkole. Nie oszukujmy się, to nie są umiejętności, które dzieciom i nastolatkom przychodzą naturalnie. Aby tak było po pierwsze uczeń lub uczennica potrzebują czuć MOTYWACJĘ, aby wprowadzić zorganizowany tryb do swojego życia. Po drugie – na pewno łatwiej jest taką motywację w sobie zbudować, kiedy towarzyszy jej poczucie odpowiedzialności.
E-lekcje dalekie są jeszcze od ideału, tym bardziej że towarzyszy im zjawisko „znikających dzieci”, które może są zalogowane na Teamsie, ale wywoływane do odpowiedzi nie odzywają się. Wyłączanie kamerek i mikrofonów na lekcjach to również częsty zabieg i choć ma swoje zalety (ciężko jest przez pół dnia okazywać przed ekranem komputera 100%-ową koncentrację) to pozwala mniej odpowiedzialnym uczniom na zajęcie się w czasie lekcji zupełnie innymi aktywnościami.
Efektem takiego podejścia do uczenia się zdalnego jest brak podstawowych informacji na wprowadzane tematy, a do tego trudności z rozwiązywaniem zadań pomiędzy lekcjami lub po nich. Im większe trudności z zadaniami tym mniejsza motywacja, a we własnym przytulnym pokoju jest przecież tyle ciekawych rozpraszaczy!
Jak wesprzeć uczniów i uczennice w nauce zdalnej? Przygotowałam kilka wskazówek, których wprowadzenie w formie zwyczajów (powtarzalnych regularnie w ciągu dnia) pomoże dzieciom lepiej koncentrować się na ich obowiązkach.
Mózg potrzebuje tlenu do nauki, dlatego pokój powinien być zawsze przewietrzony, a szklanka z wodą pod ręką (choć nie w okolicy komputera!). Dotlenieniu organizmu służy również ruch fizyczny, a więc warto zachęcać swoich podopiecznych do krótkich rozgrzewek w trakcie przerw.
Dobrze przygotowane stanowisko pracy tworzy atmosferę do działania. W celu uniknięcia podstawowych rozpraszaczy warto zadbać o to, aby nauka odbywała się w innym miejscu niż w pokoju, w którym się odpoczywa.
Choć może się wydawać, że to jasne – porządek na biurku pozwala się młodym głowom lepiej skoncentrować. Im mniej rozpraszaczy pod ręką, tym łatwiej skupić zmysły na e-lekcji.
Pamiętam, że w dzieciństwie lubiłam się uczyć przy muzyce. Czy mi to pomagało? Wydawało mi się, że tak, jednak okazuje się, że znana muzyka może rozpraszać mózg, który nie jest w stanie jednocześnie skoncentrować się na czytaniu jak i słuchaniu muzyki (wielozadaniowość to mit!). Cisza pozwala całkowicie oddać się jednej czynności, dlatego zwracam uwagę na to, aby w jednym pomieszczeniu nie uczyły się jednocześnie dwie osoby (no chyba, że ze słuchawkami wyciszającymi dźwięki zewnętrzne), a rodzice nie prowadzili rozmów zawodowych nad uchem dzieci.
Liczba lekcji i prac domowych może przytłoczyć. Może się wydawać, że jedna osoba nie jest w stanie wykonać tylu obowiązków jednego dnia, tym bardziej jeśli na lekcjach dzieci uczą się ciągle nowych rzeczy, kilka godzin dziennie, 5 dni w tygodniu. Nie brzmi to przytłaczająco?
Niezależnie od tego jak brzmi, może przytłaczać i nie ma w tym nic niezwykłego. Dlatego tak ważne jest uczyć dzieci organizacji, priorytetyzowania, określania czasu na dane zadania i dbania o przerwy w czasie dnia. Na początku może pomóc wspólnie spisana lista najważniejszych zadań do zrobienia. Oczywiście, nie zawsze wszystko będzie możliwe do zrealizowania, czasem lista się zapodzieje, albo zapomni się w nią spojrzeć… Mózg w okresie rozwoju już tak ma i potrzebuje przypominania. Rodzic jako mentor może wspierać pamiętanie lub sięganie po listę. Wspólnie można również weryfikować czy postawione cele są możliwe do wykonania.
Jeśli zdecydujecie się na to rozwiązanie, pamiętajcie, że to lista powinna być dostosowana do dziecka, a nie dziecko powinno się dostosować do listy. Nie jesteśmy robotami, a presja nie zawsze sprzyja koncentracji i efektywności.
Nie we wszystkich podręcznikach znajdują się odpowiedzi na wszystkie pytania. Czasem po krótce opisany cel rozdziału nie motywuje do tego, żeby pozyskać opisywaną w nim wiedzę, a ponadto nie zawsze jest wystarczająco przejrzysty. Nieraz spotkałam się w pracy z uczniami i uczennicami z tym, że nie wiedzieli np. dlaczego uczą się wyrażeń algebraicznych i czym one w ogóle są. Najciekawsze było to, że ten temat w szkole (stacjonarnie) był realizowany przeszło dwa tygodnie, a dziecko rozwiązało dziesiątki zadań z mniejszym lub większym powodzeniem. Pytanie czego się rzeczywiście nauczyło (oprócz automatycznego podstawiania do wzoru) jeśli nie znało ani celu ani istoty tematu?
Jeśli macie podejrzenia, że ten opis może czasem dotyczyć również Waszych podopiecznych upewnijcie się i wesprzyjcie ich w zbieraniu danych. Dwa najważniejsze pytania, jakie dziecko powinno wiedzieć, że MOŻE sobie zadać w trakcie uczenia się to:
– Dlaczego tak jest?
– Gdzie mogę to sprawdzić? (lub dowiedzieć się więcej)
Z tych pytań można wypracować nawyk, dzięki czemu dziecko samo będzie w stanie zadawać sobie te pytania i szukać na nie odpowiedzi, jednak na początku (nawet przez parę tygodni) może potrzebować, aby to rodzic zadał takie pytanie w odpowiednim momencie.
Zastanawiałam się czy nie umieścić tego punktu jako pierwszego, jednak zdecydowałam, że jeśli mielibyście zapamiętać jedną rzecz z tego artykułu to chciałabym, aby był to punkt o POTRZEBACH WASZYCH DZIECI.
My dorośli, dzięki większe świadomości własnych potrzeb, jesteśmy w stanie sami decydować o swoim trybie pracy lub nauki. Jesteśmy również świadomi konsekwencji naszych czynów lub braku działania. Dziecko nie ma jeszcze tych umiejętności całkowicie uwewnętrznionych, dlatego też dorosły odpowiada za dziecko.
Żyjemy w trudnych czasach, przed nami stoją różne wyzwania, a czasu wcale nie przybywa. Mamy wiele obszarów życia, które organizujemy, pielęgnujemy i rozwijamy. Dzieci też je mają. Sfera nauki to tylko jeden z tych obszarów. Jednym z ważniejszych jest jednak sfera emocjonalna, która bardzo mocno wpływa na możliwości poznawcze. Chcę w tym punkcie podkreślić, że nasze dzieci mierzą się w życiu z wieloma wyzwaniami, budują relacje, uczą się, kłócą, czasem smucą, stawiają sobie wyzwania, empatyzują z innymi. Jeśli widzicie, że Wasze dzieci od dłuższego czasu mają trudności z nauką, są sfrustrowane, coraz częściej odmawiają różnych aktywności lub nie radzą sobie z emocjami zwróćcie na to uwagę, zapytajcie jak się czują i czego potrzebują. W skrajnych sytuacjach zwróćcie się do psychologa.
Trudności emocjonalne stanowią większe wyzwanie dla dzieci od ocen szkolnych, dlatego dla zdrowia, dobra i szczęścia naszych dzieci, warto wspólnie zadbać o ich sferę emocji.
Bądźcie zdrowi!
Marta Patej – psycholog, trener, prowadzi terapię i trening poznawczy metodą mediacyjną, ćwiczenia mózgu wykorzystuje do nauki kolejnych języków obcych.